Niedługo po wprowadzeniu weryfikacji na Twitterze i płatnych niebieskich znaczków okazało się, że mogą być one wykorzystywane do siania zamętu i dezinformacji. Proceder nadal istnieje, choć tym razem nie chodzi o podszywanie się pod znane osoby. Konta z płatną weryfikacją coraz częściej udostępniają treści szerzące dezinformację w związku z wojną w Ukrainie. Dotyczą m.in. dziwnych rosyjskich odkryć, mających zdyskredytować Kijów i nie tylko.
Zajawka pochodzi z artykułu opublikowanego pod adresem: https://geekweek.interia.pl/technologia/news-rosjanie-strasza-handlem-dziecmi-i-przemytem-broni,nId,6891890
Zachęcamy do zapoznania się z pełną treścią artykułu